poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Rozdział 24 - Powrót pamięci



***

... Na kartkę zaczęło spadać coraz więcej łez. Już po chwili cała strona była mokra.
- Maria... Zaraz... Ja... PAMIĘTAM WSZYSTKO!
W jednej chwili jakby wszystkie moje wspomnienia do mnie... wróciły! Zupełnie tego nie pojmowałam. No nie ważne. Później będę miała czas nad zastanawianiem się co tak naprawdę mi się stało. Teraz musiałam jak najszybciej wszystkim to ogłosić. Szybkim ruchem odłożyłam pamiętnik Marii na półkę, mówiąc przy tym ''Dziękuję, siostro.'' i uśmiechając się pod nosem. Ruszyłam w stronę schodów, aby pobiec do domu Pabla i mu o wszystkim oznajmić. Gdy niestarannie zeszłam ze schodów, potykając się przy tym dwa razy już miałam pobiec w stronę drzwi, ale przede mną pojawiła się postać Olgi.
- A panienka gdzie tak się spieszy... - nie zdążyła dokończyć, bo z całej siły ją przytuliłam.
- Czemu mogę zawdzięczać ten nagły przypływ miłości?
- Wszystko pamiętam, Olgito! Wszyściutko!
- Co? A-ale... jak?! Jeszcze parę minut temu nawet mnie nie poznawałaś.
- Tak, ale teraz wracam z pokoju Marii. Czytałam trochę jej pamiętnik i  w jednej sekundzie wszystkie wspomnienia powróciły!
- Naprawdę?! Boże, jak dobrze! Leć do Pablito, wszystko mu powiedzieć.
- Właśnie miałam taki zamiar! Do zobaczenia!
Cała szczęśliwa wybiegłam z willy Castillo. Nie miałam nawet czasu na czekanie na autobus. Zostało mi więc biec. 

***

Po około 20 minutach biegu byłam już na miejscu. Ledwo oddychałam, ale chciałam mu o tym powiedzieć jak najszybciej. Bez zastanowienia zapukałam w drzwi. Po chwili usłyszałam charakterystyczny dźwięk otwierania się drzwi. Pablo nieco zdziwił się na mój widok.
- Angie... Jeżeli chodzi o tamten pocałunek... Wiesz, że zrobiłem to pod wpływem emocji. Nie zastanawiałam się nad tym co właśnie robię. Nie martw się, przez najbliższy czas mogę się do ciebie nie zbliżać... Rozumiem co w zaistniałej sytuacji czujesz... - nie dokończył, bo tym razem to ja przerwałam mu monolog pocałunkiem. Jego mina była bezcenna. Po chwili się od niego oderwałam i się wytłumaczyłam.
- Pamiętam. Wszystko pamiętam!
- C-co?! Jak to?!
- Naprawdę!
- Od kiedy?!
- Jakieś pół godziny temu, gdy czytałam pamiętnik siostry, wszystko mi się przypomniało.
- Nareszcie! - rzekł, po czym mnie mocno przytulił. Po chwili dodał:
- A tak na marginesie - czemu jesteś tak zdyszana i czerwona?
- Bo gdy wszystko sobie przypomniałam, od razu chciałam do ciebie pobiec i ci to przekazać, więc biegłam tu aż od willy Castillo.
- Mówił ci ktoś kiedyś, że jesteś szalona? - powiedział żartobliwie.
- Zdarzyło się. W ogóle przepraszam, że na twoje urodziny dostałeś taką niespodziankę ode mnie... Przed wypadkiem miałam kupić dla ciebie jakiś prezent... Przepraszam jeszcze raz...
- To w ogóle nie jest ważne! Największym prezentem dla mnie jest to, że już nic ci nie jest.
- N-naprawdę? I to cię zadowala?
- Tak.
- No dobrze... Ale na następne urodziny sprezentuję ci taki prezent, że nie zapomnisz go do końca życia!
- Skoro chcesz.
Po paru minutach się od siebie oderwaliśmy. Wtedy mogłam zacząć rozmowę na temat mojego miejsca zamieszkania.
- A właśnie! Jak teraz moja pamięć wróciła to... będę mogła znowu tu mieszkać?
- Naturalnie! Kiedy chcesz się wprowadzić?
- Może jakoś na przyszły tydzień, bo na razie mam parę spraw związanych z moim powrotem do normalnego życia.
- Jasne. To jak będziesz gotowa daj znać.

***

W końcu, po takim czasie miałam normalne lekcje w Studiu. Uczniowie najwyraźniej się ucieszyli z mojego powrotu. Beto rzucił się na mnie i mnie ściskał przez parę minut, a Gregorio było to oczywiście obojętne. Violetta dowiedziała się o moim powrocie do zdrowia w Studiu. Porozmawiałam z nią trochę i powiedziałam, że wpadnę za niedługo.
Siedziałam w pokoju nauczycielskim, popijając moją ulubioną kawę i przeglądając przez ten czas dziennik jednej z klas. Nagle ktoś wszedł do pokoju. Był to David. Tylko, że teraz nie wiedziałam jak się zachować w stosunku do niego. Powiedzieć mu po prostu ''dzień dobry'' i udawać, że nie było tej afery z SMSem, albo może nie odzywać się do niego, pokazując przez to moją upartość? Długo się nad tym nie zastanawiałam, ponieważ nauczyciel tańca sam się do mnie odezwał.
- Dzień dobry, Angie. Słyszałem od Pabla, że byłaś w szpitalu.
- Cześć. Owszem, byłam.
- Na parę dni straciłaś pamięć, tak?
- Tak. Ale na szczęście już wszystko pamiętam. Wszystko. - zaakcentowałam ostatnie słowo.
- Słuchaj, chciałbym się w końcu do czegoś przyznać. Mianowicie - miałaś rację. To ja wysłałem tego SMSa... Wybacz... ja... byłem po prostu zazdrosny... Uświadomiłem sobie, że cię bardzo kocham i że nasz związek jest niemożliwy przez Pabla...
- D-dawid. Ja... wybaczam ci. Chciałabym ci też podziękować, że żywisz do mnie takie głębokie uczucie, ale... jak wiesz jestem z Pablo. Bardzo go kocham i nie mam zamiaru się z nim rozstawać, więc... najlepiej by było jakbyś to zaakceptował i w przyszłości nie robił więcej takich rzeczy...
- Dobrze... Rozumiem... Ja... Przepraszam, ale muszę coś załatwić.
Po chwili wyszedł z pokoju ze smutną miną. Wiadome było, że nie miał nic do załatwienia... Niestety ja byłam bezradna w takiej sytuacji... Nic innego nie zostało mi jak pójść na lekcje.

***

Po zajęciach idąc w stronę pokoju nauczycielskiego, zauważyłam, że w jednej z sal siedzi sam Pablo ze smutną miną. Jeszcze dzisiaj rano był szczęśliwy i energiczny, a teraz wyglądał na całkowite przeciwieństwo. Podeszłam więc do niego bliżej. Gdy mnie zobaczył od razu wstał.
- Nie wstawaj. - usiadłam koło niego. - Co się stało? - ciągnęłam dalej.
- Nie ważne...
- No powiedz.
- Ehh... Na pewno chcesz to wiedzieć?
- Oczywiście!
- No więc... Moja mama jest w... szpitalu.
- Że co?! I to jest nie ważne?! Dlaczego od razu nie mówiłeś?! - chciałam go wysłuchać i pocieszyć, a krzyczę na niego... - O Jezu, przepraszam... Nie chciałam krzyczeć...
- Nic się nie stało. Nie chciałem ci mówić, bo nie chciałem cię zamartwiać.
- Zamartwiać? Zamartwia to mnie twój humor. Wiem, że teraz nie jest za fajnie, ale użalanie się nad sobą nic nie da. A wiadomo co się stało twojej mamie?
- Podobno spadła ze schodów...
- Ahh...
Aby poprawić mu chociaż trochę humor, wstałam i zaczęłam śpiewać moją ulubioną piosenkę ''Veo Veo''.

 Veo, Veo qué ves? (Widzę, widzę, że widzisz)
Todo depende de que quieras ver (Wszystko zależy od tego, co chcesz zobaczyć)
Piensalo bien antes de actuar  (Pomyśl o tym przed podjęciem działań)
si ten amoras te puedes lastimar (Jeśli się zakochasz możesz zranić)

Oye, escúchame bien (Posłuchaj mnie dobrze)
Respira y deja de temblar cual papel (Oddychaj i przestań drżeć jak papier)
Si crees que sí (Jeśli wierzysz, że tak)
vuelve a intentar (Spróbuj ponownie)
y no te rindas (Nie poddawaj się)
ni por casualidad (Nie przez przypadek)

Mira el cielo (Spójrz w niebo)
intenta cambiarlo (Spróbuj to zmienić)
Piensa qué quieres (Pomyśl czego chcesz)
y corre a buscarlo (I biegnij tego szukać)
Siempre tú puedes (Zawsze możesz)
volver a intentarlo (Wrócić by spróbować)
Otra vez (Znów)
tú puedes (Ty możesz)
Otra vez (Znów)
si quieres (Jeśli chcesz)

- Dziękuję, masz rację, Angie. Pojedziesz jutro ze mną do szpitala w odwiedziny?
- Oczywiście.

♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡

Wow, jaki długo rozdział, co się stało. Otóż ostatnio prawie w ogóle nie ma rozdziałów. Dlaczego? Pisałam w poprzednim rozdziale. Szkoła, szkoła i jeszcze raz szkoła. Ale teraz będę mieć dużo wolnego, więc postaram się dodać jak najwięcej rozdziałów :)) Więc wpadajcie :3
 Komentujcie, polecajcie.
besos. ♥

6 komentarzy:

  1. Smuteg że tak mało ludzi u cb wita ;( Wszyscy zapominają o Pablosie kochanym <3 Zaczynam go lubić <3 Dzięki tb ! :D Idę nadrobić rozdziały bo cię znalazłam przed chwilą :D ZRÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓÓB JAKĄ JEDNORAZÓWKĘ! PROOOOOOOOOOOOOOOOSZĘ . <3 Czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jejuuu *--* Aż poprawiłaś mi humor :) A jednorazówkę jakąś się napisze... kiedyś XD Na razie wolę się skupić na pisaniu rozdziałów :3
      B. dziękuję <3

      Usuń
  2. Nooo w końcu ta siertota odzyskała pamięc!! :p
    A się cieszę :)
    PS Wesołych ;33

    OdpowiedzUsuń

Z chęcią poczytam wasze opinie o rozdziale! :)