***
- David! Musimy porozmawiać!
- To ja wam nie będę przeszkadzał. - powiedział Pablo, po czym ulotnił się z pokoju.
- A o czym chciałaś porozmawiać?
- Już nie musisz udawać. Już wiem.
- Wiesz? O czym? - więc tak chciał się bawić, hm?
- Nie wiesz o co mi chodzi, tak? Jedno słowo - SMS. Nie mówi ci to nic?
- A co miałoby mi mówić?
- Nie żartuj sobie ze mnie.
- Jak mógłbym sobie z ciebie żartować, Angie?
- Wiem, że to ty wysłałeś tą wiadomość Pablo gdzie pisało, że odwołuję nasze spotkanie!
- I osądzasz mnie nie mając na to żadnych dowodów?
- Nie muszę mieć dowodów. Kiedy wczoraj wyszłam na lekcje zostałeś sam w pokoju nauczycielskim i miałeś okazję.
- Przecież każdy może mieć dostęp do twojego telefonu, bo zostawiasz go z torebką w pokoju.
- Ale tylko ty wiedziałeś o naszym spotkaniu. Wczoraj kiedy rozmawiałam z Pablo byłeś z nami w pokoju i mogłeś wszystko usłyszeć.
- Nic nie słyszałem, bo nie jestem typem człowieka, który podsłuchuje innych. Może twój chłopak powiedział o tym komuś i zapomniał?
- Nie zwalaj teraz winy na niego. Pablo nikomu o tym nie mówił. Nie odbiegaj od tematu!
- Tak czy siak to nadal nie jest żaden argument wyjaśniający twoje oskarżenie mnie.
- Wiesz, myślałem, że jesteś inny, a ty zachowałeś się jak dziecko.
Jest uparty jak osioł. Wiedziałam, że dzisiaj nic mi nie powie, więc założyłam torebkę na ramię i ruszyłam w stronę drzwi. Na prawdę nie spodziewałam się, że David jest zdolny do czegoś takiego! A może... może to jednak nie David? Może faktycznie oceniłam go nie mając żadnych dowodów... Zresztą szkolny korytarz to nie miejsce na takie rozmyślenia! Właśnie przechodziłam koło damskiej ubikacji, kiedy usłyszałam głośny płacz dobiegający z jednej z kabin. Cicho weszłam do środka, aby zobaczyć kto to. Lekko popchnęłam drzwi kabiny, gdzie zastałam płaczącą...
- Violu!
- Angie. Co ty tu robisz?
- Co ja tu robię? Lepiej powiedz mi co ty tu robisz? I dlaczego płaczesz?
- B-bo... Ja...
- Spokojnie, Violu. - kucnęłam koło niej i delikatnie głaskałam ją po policzku przy okazji ocierając łzy. - Powiedz powoli i spokojnie co się stało. - Chwilę uspokajała się, przy okazji krztusząc się łzami. Po paru minutach już nie płakała tak intensywnie jak przedtem.
- Chodzi tu o Leona... Bo niby jestem z Diego, ale... Ja nadal czuję coś do Leona i... czuję, że szybko o nim nie zapomnę, a przez to ranię Diego... I dzisiaj się z nim pokłóciłam.
- A więc o to chodzi... Sądzę, że powinnaś o tym szczerze i na spokojnie porozmawiać z Diego. Powiedzieć mu to co czujesz i że Leon nadal nie jest dla ciebie obojętny. O swojej pierwszej prawdziwej miłości tak szybko się nie zapomina. Jeżeli cię naprawdę kocha to zrozumie.
- Tak myślisz?
- Mhm. I przestań się dołować, bo przez ciebie i ja zacznę płakać.
- Dziękuję ci, Angie. Jesteś najukochańszą ciocią na całym świecie.
Wstała i mocno mnie przytuliłam. Cieszyłam się, że przynajmniej jej mogłam jakoś pomóc... Razem wyszłyśmy z toalety. Na korytarzu zauważyłam zdołowanego Diego. Podejrzewałam, że zamartwia się ich kłótnią.
- Tam jest Diego. Leć do niego i mu wszystko powiedz. - szepnęłam mojej siostrzenicy na ucho. Dziewczyna skinieniem głowy dała znać, że rozumie i pobiegła w stronę swojego chłopaka. Postanowiłam pójść do domu i im nie przeszkadzać.
***
Następnego dnia w Studiu było trochę niezręcznie, gdyż David ciągle mnie unikał, Gregorio był wkurzony na cały świat, a z Pablem nie miałam nawet okazji porozmawiać, bo przyszłam trochę spóźniona z powodu mojego budzika, który mnie nie obudził.
- Dzień dobry, Pablo.
- O, dzień dobry. Dzisiaj się w ogóle nie widzieliśmy, prawda?
- Tak jakoś wyszło...
- ... I jak?
- Z czym?
- No z twoją wczorajszą rozmową z Davidem.
- Ah, prawie o niej zapomniałam... No to... zaprzeczał wszystkiemu co powiedziałam.
- Jak to? Żeby być takim kłamcą!
- A może to nie on...
- Jak nie on to kto?!
- No nie wiem...
- Przepraszam, że tak krzyczę. Po prostu denerwuje mnie sama myśl o tej sprawie...
- Nic się nie stało.
- A tak w ogóle to... Idziesz teraz do domu, tak?
- Tak, właśnie miałam wychodzić.
- To chodźmy do Resto Bendu.
- Okej.
W końcu razem gdzieś wyszliśmy. Gdy już byliśmy na miejscu, Pablo zachowywał się jakoś dziwnie...
- Pablo, wszystko gra?
- T-tak. Tylko chciałem się ciebie o coś zapytać, ale nie wiem jak zareagujesz.
- No to nie denerwuj się tak i pytaj.
- Tak... Czy chciałabyś ze mną zamieszkać?
♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡
Zgaduję, że wszyscy, lub większość myślała, że Pablo się oświadczy XD Dodałam teraz (7:20), bo lepiej chyba przed szkołą niż o 15 po szkole :D
Czy Angie przystanie na propozycję Pabla? Tego dowiecie się w 18 rozdziale, który pojawi się w środę! :D
Trochę mnie dobiło, że przy rozdziale 16 i 15 nie było żadnych komentarzy :/
Komentujcie, polecajcie.
besos ♥
Nie bylo komentarzy, ale czytalam! ;D sorka, poprawie sie ale szkola.. ;D
OdpowiedzUsuńRozdzial super, licze ze Angie sie zgodzi.. ;33
Wiem, wiem. Ciebie rozumiem XD Wybaczam :p Dziękuję za komentarz :3
UsuńNiech się zgodzi! A potem niech wezmą ślub i będą mieć gromadkę dzieci i jednorożca!
OdpowiedzUsuńMimo tego, że jestem rękoma i nogami do góry, za Pangie, to jednak jestem na NIE, na słodzenie na ten temat i zbyt szybką akcją fabuły.
Co do samego rozdziału i następnych, które napiszesz - UWAGA! JEŻELI CHCESZ, BY NA TWOIM BLOGIEM BYŁY SAME KOMENTARZE TYPU "ZARĄBISTY ROZDZIAŁ!" "NEXT!" TO TEGO NIE CZYTAJ!
~ Popracuj nad opisami. Jest bardzo dobrze, bo niektóre bloggerki nie dają ich wcale i to jest wkurzające, bo nudne i się wkurzają, gdy ich się o to upomni. Mam nadz. że ty się nie obrazisz, naprawdę, jest z nimi fajnie, tylko mogłoby być ich więęęcej,
Pozdrawiam /// Żona Filiego ♥
Nie, nie chcę tylko takich komentarzy. Nie, nie obrażam się, ponieważ wyrażasz swoją bardzo ważną dla mnie opinię. :) Dziękuję za komentarz i za cenną uwagę. Od kolejnych rozdziałów postaram się polepszyć xd I niestety, ale następny rozdział może cię rozczarować, ale spokojnie, za długo nie będzie ''suodko'' XD
Usuń