***
Po krótkim czasie byłam już na miejscu. W stoliku przy oknie zauważyłam Germana, więc szybko do niego podbiegłam i przywitałam się.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry, Angie.
- To co nowego u Ciebie? Jak tam z Violą?
- Bardzo dobrze. Już się z nią nie kłócę. Zrozumiałem, że nie powinienem trzymać ją tak krótko.
- To świetnie.
- A co tam u Ciebie? Jak tam z Pablo?
- ... D-dobrze.
- Na pewno? Nie wyglądasz na za szczęśliwą.
- Bo miałam po prostu dzisiaj gorszy dzień, a z Pablo wszystko w jak najlepszym porządku...
- Ah, to dobrze. - wtedy nastała chwila ciszy, którą chciałam przerwać.
- T-to ja już pójdę. Miło było, pa. - spanikowałam i wyszłam z Baru. Nie miałam zbytnio humoru na rozmowę, a zwłaszcza z Germanem, który nadal nie był mi obojętny... Resztę dnia spędziłam w domu na czytaniu książki i oglądaniu telewizji.
***
Następnego dnia obudziłam się dość wcześnie, bo o 5. Miałam więc czas na pomyślenie o mnie i Pablo. Po godzinnych przemyśleniach wywnioskowałam, że dam mu szansę. Bez powodu się na niego obraziłam, jeszcze dzisiaj w Studiu go przeproszę. Postanowiłam więc ubrać się jakoś specjalnie ładniej. Ubrałam białą, zwiewną sukienkę z kolorowymi motywami kwiatów, włosy spięłam w kok i ubrałam białe rzymianki do tego. Założyłam torebkę na ramię i powędrowałam w stronę Studia. Przez całą drogę do pracy układałam sobie w głowie co powiem Pablo. Byłam już przed Studiem. Szybkim krokiem zmierzałam ku drzwiom od pokoju nauczycielskiego. Już otwierałam klamkę, a tam zobaczyłam coś, czego nigdy bym się nie spodziewała i w co nigdy bym nie uwierzyła, gdybym nie zobaczyła tego na własne oczy. Otóż stał tam Pablo całujący się z Jackie... Po policzkach zaczęły mi spływać łzy. Nie wiedziałam, że Pablo jest taki... Jeszcze z nim nie
zerwałam, a on już całuje się z inną. I nawet chciałam go przeprosić... Zauważył mnie i szybko się oderwał od nauczycielki tańca, ale ja już wybiegłam z pokoju, zanim zdążył do mnie podejść. Wiedziałam, że chciał pewnie powiedzieć coś w style ''to nie tak jak myślisz'', ale ja widziałam jak to było. Gdyby nie chciał się z nią całować, odepchnąłby ją od siebie... Cała zapłakana i rozczochrana biegłam przez park i nagle zdawało mi się, że w kogoś wbiegłam, co było bardzo możliwe, bo nie patrzyłam przed siebie. Okazało się, że to German... Zauważył, że płaczę i szybko zmienił wyraz twarzy. Złapał mnie za ręce.
- Co się stało, Angie? - wtedy wybuchnęłam płaczem i opowiedziałam mu wszystko. German przytulił mnie na chwilę. Nastała niezręczna cisza, którą przerwałam nagłym pytaniem:
- Czy mogłabym z powrotem zamieszkać u Ciebie i Violetty? Zdecydowałam, że będzie mi wygodniej mieszkać u was ze względu na moją pracę...
- Jasne! - Od razu kąciki jego ust uniosły się ku górze. - A kiedy?
- Mogę nawet dzisiaj, jeżeli to nie problem.
- Oczywiście, że to nie problem! To o16 Ramallo przyjedzie po Ciebie i po Twoje bagaże.
- Dobrze, dziękuję.
- Wszystko w porządku już?
- Tak... tak... - Po tych słowach German uśmiechnął się do mnie ciepło i poszedł do domu. Wtedy ktoś do mnie zadzwonił. Zgadywałam, że to Pablo i nie myliłam się. Postanowiłam odebrać, ponieważ humor mi się już trochę poprawił po rozmowie z Germanem i jeżeli bym nie odebrała, Pablo na pewno by nie odpuścił. Nacisnęłam więc zieloną słuchawkę.
- Angie?
- Tak.
- Jak dobrze, że odebrałaś! Słuchaj, wtedy to... - nie skończył wypowiedzi, bo mu przerwałam.
- Pablo. Dzisiaj nie zjawię się w Studiu, bo mnie głowa boli i prosiłabym Cię, abyś załatwił jakieś zastępstwa, a o tym zajściu porozmawiamy jutro. Na razie. - rozłączyłam się.
Dzisiaj trochę się zdarzyło, więc poszłam do domu poukładać sobie wszystko w głowie. O 16 tak jak mówił mój szwagier, przyjechał Ramallo po mnie i bagaże. Na mój widok asystent Germana ucieszył się i całą drogę do willi Castillo opowiadał mi co się u nich działo przez ten czas kiedy u nich nie mieszkałam. Po 20 minutach byliśmy już na miejscu. Violetta, tak samo jak Olga strasznie ucieszyły się na wieść, że znowu się wprowadzam. Uściskały mnie przy wejściu, a kiedy już wydostałam się z ich uścisków poszłam na górę wypakować swoje rzeczy. Dzisiejszego dnia tylko zjadłam kolację i oglądnęłam jakiś horror w telewizji, więc wieczór minął mi miło. Zmęczona całym dniem poszłam spać.
zerwałam, a on już całuje się z inną. I nawet chciałam go przeprosić... Zauważył mnie i szybko się oderwał od nauczycielki tańca, ale ja już wybiegłam z pokoju, zanim zdążył do mnie podejść. Wiedziałam, że chciał pewnie powiedzieć coś w style ''to nie tak jak myślisz'', ale ja widziałam jak to było. Gdyby nie chciał się z nią całować, odepchnąłby ją od siebie... Cała zapłakana i rozczochrana biegłam przez park i nagle zdawało mi się, że w kogoś wbiegłam, co było bardzo możliwe, bo nie patrzyłam przed siebie. Okazało się, że to German... Zauważył, że płaczę i szybko zmienił wyraz twarzy. Złapał mnie za ręce.
- Co się stało, Angie? - wtedy wybuchnęłam płaczem i opowiedziałam mu wszystko. German przytulił mnie na chwilę. Nastała niezręczna cisza, którą przerwałam nagłym pytaniem:
- Czy mogłabym z powrotem zamieszkać u Ciebie i Violetty? Zdecydowałam, że będzie mi wygodniej mieszkać u was ze względu na moją pracę...
- Jasne! - Od razu kąciki jego ust uniosły się ku górze. - A kiedy?
- Mogę nawet dzisiaj, jeżeli to nie problem.
- Oczywiście, że to nie problem! To o16 Ramallo przyjedzie po Ciebie i po Twoje bagaże.
- Dobrze, dziękuję.
- Wszystko w porządku już?
- Tak... tak... - Po tych słowach German uśmiechnął się do mnie ciepło i poszedł do domu. Wtedy ktoś do mnie zadzwonił. Zgadywałam, że to Pablo i nie myliłam się. Postanowiłam odebrać, ponieważ humor mi się już trochę poprawił po rozmowie z Germanem i jeżeli bym nie odebrała, Pablo na pewno by nie odpuścił. Nacisnęłam więc zieloną słuchawkę.
- Angie?
- Tak.
- Jak dobrze, że odebrałaś! Słuchaj, wtedy to... - nie skończył wypowiedzi, bo mu przerwałam.
- Pablo. Dzisiaj nie zjawię się w Studiu, bo mnie głowa boli i prosiłabym Cię, abyś załatwił jakieś zastępstwa, a o tym zajściu porozmawiamy jutro. Na razie. - rozłączyłam się.
Dzisiaj trochę się zdarzyło, więc poszłam do domu poukładać sobie wszystko w głowie. O 16 tak jak mówił mój szwagier, przyjechał Ramallo po mnie i bagaże. Na mój widok asystent Germana ucieszył się i całą drogę do willi Castillo opowiadał mi co się u nich działo przez ten czas kiedy u nich nie mieszkałam. Po 20 minutach byliśmy już na miejscu. Violetta, tak samo jak Olga strasznie ucieszyły się na wieść, że znowu się wprowadzam. Uściskały mnie przy wejściu, a kiedy już wydostałam się z ich uścisków poszłam na górę wypakować swoje rzeczy. Dzisiejszego dnia tylko zjadłam kolację i oglądnęłam jakiś horror w telewizji, więc wieczór minął mi miło. Zmęczona całym dniem poszłam spać.
♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡
Przepraszam, że przez ostatnie 2 dni nie pojawił się rozdział, ale jestem leniwa XD
Komentujcie i polecajcie :>
Fajny :)
OdpowiedzUsuńObserwuję Twój blog od dłuższego czasu, tkz. Lubię - bo Pangie.
I będę obserwować dalej, choć nie zawsze może udać mi się napisać jakiś bezsensowny kom. Trzymaj się! Weny!
Ps. Błaagam! Obrazkowa weryfikacja - WON! JEBUT!
Jejuu, bardzo dziękuję :3 Jutro następny rozdział ^^
Usuń