***
Poranek następnego dnia zleciał mi szybko i już razem z Violą szłyśmy do Studia. Co oczywiście nie obyło się bez rozmowy. Zanim się spostrzegłam byłam już niestety przed Studiem i żegnałam się z Violettą. 'Niestety', ponieważ dzisiaj musiałam odbyć rozmowę z Pablo o wczorajszym. Ruszyłam więc w stronę pokoju nauczycielskiego, gdzie był już dyrektor. Najwyraźniej na mnie czekał. Gdy weszłam do środka wstał z krzesła i zaczął:
- Angie, jak wiesz chciałem z Tobą porozmawiać o wczorajszym incydencie. To nie tak, że to ja
pocałowałem Jackie. Rozmawiałem z nią i gdy było słychać jakieś kroki, Jackie nagle rzuciła się na mnie i mnie pocałowała i okazało się, że osobą która szła byłaś Ty. Ona pewnie wiedziała, że to byłaś Ty i specjalnie mnie pocałowała, żeby to wyglądało jak wyglądało. Proszę uwierz mi, Angie. Ja nigdy bym nie całował się z kimś innym, a na pewno nie z Jackie i na pewno nie na terenie Studia. Przecież wiesz, że kocham Cię nad życie. - Ostatnie zdanie, przyznam wzruszyło mnie i w głębi duszy mu wierzyłam, ale wyglądało to zupełnie inaczej, więc nie wiedziałam co robić.
- Przepraszam, Pablo, ale nie wiem co mówić. Zastanowię się.
- Dobrze. Dziękuję, że mnie wysłuchałaś. - Po tych słowach skierowałam krok ku sali lekcyjnej.
***
Do domu przyszłam dość wcześnie, ponieważ dzisiaj miałam mało lekcji. Dziwi mnie ostatnio to, że w Studiu po tym jak Pablo uderzył Davida, nie ma go w pracy. Może się rozchorował... W domu nie wiedziałam co mam robić, bo zazwyczaj o tej godzinie u siebie robiłam obiad, ale że tutaj jest Olga to nie miałam zajęcia. Usiadłam więc w kuchni i zaczęłam robić sobie kawę, której nie wypiłam w Studiu, ze względu na niechęć przebywania z Pablo w jednym pomieszczeniu. Nagle do kuchni weszła znana mi postać, okazało się, że to German, który rozmawiał przez telefon. Lecz gdy mnie zobaczył przerwał ją, z nie wiadomych dla mnie powodów.
- Dzień dobry, Angie.
- Dzień dobry.
- Ty dzisiaj tak jakoś... wcześnie?
- No tak, bo miałam mniej lekcji. A przeszkadza Ci moja obecność? Bo jak tak to mogę iść się pobłąkać po mieście. - powiedziałam żartobliwie.
- Nie, nie, tylko byłem trochę zdziwiony, że o tej porze już jesteś...
- A... chciałeś może coś mi powiedzieć? Bo jak mnie zauważyłeś to przerwałeś rozmowę.
- N-nie. Znaczy ... tak. Chciałem Ci tylko powiedzieć... - w tym momencie podszedł do mnie niebezpiecznie blisko i popatrzył mi prosto w oczy. - Chciałem Ci powiedzieć, że Cię kocham. - nie wiedziałam czy się cieszyć czy płakać. Otworzyłam szeroko oczy i wpatrywałam się w niego z zakłopotaniem. Po chwili milczenia chciałam coś powiedzieć, ale nie zdążyłam, ponieważ mój szwagier zrobił to czego się bałam... pocałował mnie. Długo i namiętnie. Zatraciłam się w tym pocałunku, czego nie chciałam i wiedziałam, że jest to nieodpowiednie. Lecz po chwili się obudziłam i odsunęłam gwałtownie.
- G-german. - mówiłam patrząc w podłogę. Wszystko tylko nie w
jego oczy. - Ja do Ciebie też coś czuję... Ale to uczucie nie powinno się narodzić. Jest milion powodów, które mogę Ci podać. Najważniejszy jest taki, że jesteś moim szwagrem, co się wiąże z tym, że jesteś mężem mojej zmarłej siostry. Nie wyobrażam sobie naszego związku i... - w tym momencie po mojej twarzy zaczęły spływać łzy.- i kocham też kogoś innego. - Szybko wzięłam torebkę i wybiegłam z willi biegnąc do mojego domu.
***
W nocy nie spałam w ogóle. Stargałam się rano z łóżka w celu wyszykowania się na dzisiejszy dzień. Całą noc myślałam o mnie, Pablo i ... Germanie. Oraz o wczorajszym wydarzeniu, który zmienił moje poglądy na parę spraw. Postanowiłam, że ... chcę być z Pablo i że mu to dzisiaj powiem w pracy. Ranek minął szybko i już byłam w drodze do Studia. W pokoju nauczycielskim zastałam na szczęście tylko Pabla.
- Angie...
- Dzień dobry, Pablo. Chciałam Ci coś powiedzieć...
- Więc słucham.
- Wczorajszego dnia dużo myślałam o nas i... wywnioskowałam, że chciałabym być dalej z Tobą... - nie dokończyłam, bo wtedy Pablo rzucił mi się na szyję i długo przytulał.
- Tak się cieszę, Angie. Obiecuję nie być już zazdrosny i że porozmawiam z Jackie. - zaczęłam się śmiać, bo przyjął dość głupawą minę.
- Dobrze już, bo mnie udusisz, Pablito. - w tym momencie skończył mnie przytulać.
- Tak w ogóle, to coś się stało? Po wyglądasz co najmniej strasznie.
- Umm... No stało się. Z Germanem.
- A co?! Znowu Cię uderzył?!
- Nie, nie, uspokój się, nie uderzył mnie i nic mi nie zrobił...
- To co się stało?
- Bo przedwczoraj wprowadziłam się do domu Violetty...
- Jak to?! Czemu?!
- No bo byłam na Ciebie zła jak zobaczyłam Ciebie i Jackie i tak jakoś wyszło... No nie ważne, wracając do tematu - to wczoraj siedziałam w kuchni i przygotowywałam sobie kawę aż nagle przyszedł German, który chciał mi coś powiedzieć i okazało się, że ... wyznał mi miłość no i... mnie pocałował. - ostatnie słowo powiedziałam nieco ciszej, bo widziałam jak Pablo jest zły.
- Poc... Jak on śmie?! Najpierw Cię uderza, a potem Cię całuje?!
- Uspokój się, Pablo. Dzisiaj się od nich wyprowadzam ze względu na wczorajsze zajście.
- To dobrze, bo nie mógłbym znieść myśli, że u niego mieszkasz. - w tym momencie zadzwonił dzwonek, który informował nas o zbliżających się zajęciach.
- To ja idę na lekcje. - rzekłam, po czym ruszyłam w stronę drzwi.
***
Było już po zajęciach i wreszcie miałam chwilę odpoczynku. Mimo iż młodzież tu jest naprawdę sympatyczna to praca nauczyciela jest męcząca. Skierowałam swój krok w stronę pokoju nauczycielskiego, aby odebrać torbę i pójść do domu. Już miałam otwierać drzwi, kiedy nagle usłyszałam moje imię, co wskazywało na to, że ktoś rozmawia o mnie. Niby nie powinno się podsłuchiwać czyichś rozmów, ale to był inny przypadek.
- Mówię Ci Pablo. Uwierz mi. Angie jest tylko z Tobą, aby zapomnieć o Germanie. Nie dawaj jej się tak wykorzystywać. Nie jest Ciebie warta. - po głosie zrozumiałam, że to Jackie. Strasznie się wkurzyłam za to co powiedziała Pablowi. Postanowiłam więc wkroczyć do akcji, aby jeszcze nie myślał nad tym poważnie. Otworzyłam więc klamkę i wparowałam ze sztucznym uśmiechem.
- Ale dzisiaj mamy piękny dzień, nieprawdaż.- powiedziałam, chcąc przerwać im rozmowę. Zastałam tam Pabla i Jackie, którzy chyba trochę się przestraszyli moim nagłym wejściem.
- Przerwałam wam rozmowę?
- Nie, ależ skądże. - odpowiedziała Jackie, która zaczęła się na mnie patrzeć wzrokiem zabójcy. Po chwili wyszła z pokoju, więc zostałam sama z Pablem.
- Słyszałam co Ci mówiła. Chyba jej nie wierzysz?
- Nie, nie, jasne, że nie. Nigdy bym nawet tak nie pomyślał. Ona pewnie jest zazdrosna. Ale czekaj... Skoro wiesz o czym rozmawialiśmy to... podsłuchiwałaś?
- Pozwolę sobie zacytować kogoś słowa - ''mi wolno''. - uśmiechnęłam się do niego ciepło. Po chwili oboje wybuchnęliśmy śmiechem.
♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡
Mój dotychczas chyba najdłuższy rozdział XD Wczoraj pocałunek Packie, dzisiaj Germangie, ale mieszam :-D Do zobaczenia w następnym rozdziale.
Komentujcie i polecajcie :>
Fajny.. Trochę za szybko leciałaś z akcją, przez co jest to trochę naciągane. Spodziewałam się jakiejś mocniejszej werwy pomiędzy tą dwójką.
OdpowiedzUsuńAle co ja tam wiem.
NEXT!
Może ; - ; Wybacz, ale to mój pierwszy, no... drugi blog, więc nie piszę jeszcze tak super ;-; Ale cieszę się, że ktoś to czyta XD Dzięęękuję <3 :3
UsuńDziewczyno, ja Cię nie wypominam. Po prostu znudziło mnie patrzenie na blogi, w którym wszystko jej cacy, super, miodzio, srodzio i w ogóle. Ale czuję i wiem, że potrzebny jest mocny kop w zadek, żeby wstać silniejszym. Sama nie piszę lepiej i też mnie zaczyna już mulić.
UsuńJa po prostu w Ciebie wieżę i mam nadzieję, żeś się na mnie nie obraziła ♥
Pozdrawiam - ciotka Aśka
Jakbym mogła się obrazić na Ciebie? XD Sama jak teraz pomyślę to trochę za szybko zrobiłam zwrot akcji, no ale trudno. Też nie lubię jak nic się nie dzieje xd Dziękuję za szczery komentarz : )
UsuńRównież pozdrawiam.