***
Dzisiaj był równie piękny dzień, jak wczoraj. Zresztą kiedy jestem razem z Pablo każdy dzień jest piękny. A ostatnio bardzo dobrze nam się układa, jak chyba nigdy wcześniej. Strasznie mi się spodobał ten naszyjnik, który ostatnio od niego dostałam i czuję, że chyba już nigdy go nie zdejmę...
Skoro jest tak piękna pogoda, grzechem byłoby siedzieć w domu, więc postanowiłam wyciągnąć Pablo z domu. Po paru namowach w końcu się zdecydował, że pójdzie. Celem naszej wyprawy było moje ulubione miejsce w Buenos Aires - park. W którym zresztą czekała na nas niespodzianka...
Szliśmy środkiem szerokiej ścieżki, rozciągającej się niedaleko fontann. Było ciepło i co jakiś czas dmuchał lekko wiatr. Taką pogodę lubię najbardziej. Zatraciłam się zupełnie w pięknie dzisiejszego dnia, kiedy nagle w oddali spostrzegłam znaną mi postać, której... nie powinno teraz tu być. Tak, tą postacią był mój szwagier, razem ze swoim wysokim asystentem. Oboje mężczyźni przechadzali się, tak jak my. Tylko... co oni tu robili?
Po chwili spostrzegł nas German. Uśmiechnął się ciepło i zamachał delikatnie ręką na znak przywitania się. Gdy Pablo ich zobacz również był bardzo zdziwiony.
- German? Ramallo? Co wy tu robicie? Nie powinniście być w Niemczech?
- Tak, ale... współpraca z Niemcami się nie powiodła... więc wróciliśmy wcześniej. - odpowiedział mój szwagier.
- Aha... Ale nie mogłeś mnie poinformować? A Violetta? Ona wie o twoim powrocie?
- Tak praktycznie to jesteśmy w Buenos Aires od dwóch dni. A Violettcie nic nie mówiłem, bo chciałem jej zrobić niespodziankę. Zresztą wam wszystkim.
- No to wam się udało...
- A jak tam sobie radziłaś z Violettą? Nie martwiła się za bardzo tym, że wyjeżdżam?
- Dobrze. Nie, po jakimś czasie pogodziła się z tym.
- To świetnie. Tak sądziłem, że już jest dorosła. - Na te słowa, Ramallo cicho się zaśmiał, ale po chwili przestał, bo German posłał mu piorunujące spojrzenie.
- My już musimy iść. - odrzekł Ramallo po chwili.
- Tak, Ramallo ma rację. Porozmawiamy kiedy indziej.
Pożegnaliśmy się i dalej z Pablo poszliśmy delektować się wolnym dniem.
***
Następnego dnia również mieliśmy dzień wolny, gdyż był drugi dzień weekendu. Najpierw miałam plany, żeby w przeciwieństwie do wczoraj, dzisiaj zostać cały dzień w domu i leniuchować, aby była równowaga. Logic XD Ale gdy miałam już zamiar usiąść na sofie i sięgnąć po pilot, usłyszałam dźwięk mojego dzwonka. Na ekranie telefonu widniał napis ''German''. Lekko się zdziwiłam, ale po chwili nacisnęłam zieloną słuchawkę.
- Halo?
- Angie?
- Tak. Coś chciałeś?
- Tak, chciałem się spotkać, żeby porozmawiać, bo wczoraj trochę się spieszyłem, a chciałbym się dowiedzieć co u ciebie itd.
- A... no... dobrze. A kiedy?
- Pasuje ci za godzinę?
- Tak. Pasuje.
- To za godzinę w tej restauracji co ostatnio.
- Dobrze.
Potem wyjaśniłam Pablo, że idę się spotkać z szwagrem, aby porozmawiać. Oczywiście był trochę zdziwiony i było widać, że zazdrosny.
***
Już od dziesięciu minut czekałam na Germana. Wtedy zobaczyłam jego postać wchodzącą do restauracji. Zaczęliśmy trochę rozmawiać, ale, że po chwili zrobił się dość duży tłok w lokalu, postanowiliśmy pójść na świeże powietrze.Na zewnątrz kontynuowaliśmy rozmowę.
- No, to... co u ciebie się działo przez te trzy miesiące? - zapytałam pierwsza.
- A, nic specjalnego. Byłem cały czas zawalony pracą i rzadko kiedy miałem czas dla siebie. Ale starałem się też nie przepracowywać. A u ciebie?
- Ah... u mnie przez ten czas bardzo dużo się działo. Między innymi moja mama niedługo wyjeżdża do Włoch na stałe...
- Angelika wyjeżdża na stałe do Włoch? Ale... Violetta jeszcze jej nie poznała...
- Tak, wiem, ale już się uparła i nie mogę nic na to zdziałać...
- Rozumiem...
- No i jeszcze nie tak dawno dowiedziałam się, że mój i Marii ojciec... tak naprawdę nie jest moim biologicznym ojcem. Dowiedziałam się też kto nim jest. I...właśnie on... umarł... parę dni temu... I był też pogrzeb... - mówiąc to wszystko, nawet się nie spostrzegłam, kiedy po mojej twarzy spłynęła łza. German szybko ją dostrzegł i po chwili otarł ręką. Byliśmy teraz na jakimś odludziu, gdzie nie było widać żadnej żywej duszy... Nagle German gwałtownie się do mnie zbliżył i zaczął... mnie namiętnie całować. Nie wiedziałam co zrobić. Odepchnąć go czy nie... Przysunął mnie mocno do muru i dalej całował. Jakoś nie chciałam go odepchnąć, co zdziwiło mnie samą... może... może w jakimś małym procencie ja... całkowicie o nim nie zapomniałam?
*PABLO*
Za ten czas co Angie wyszła z domu, pomyślałem, że zrobię nam dzisiaj kolację, więc wybrałem się na zakupy. Może lepiej by jednak było, gdybym się na nie nie wybrał...
Wracając z supermarketu zauważyłem jakąś parę namiętnie całującą się przy murze. Nagle gdy podszedłem trochę bliżej, zrozumiałem, że to nie jakaś para, tylko... German i... Angie... Jakieś odludzie, a akurat znalazł się tam Pablo. Logika pisarska XD Miałem do wyboru albo podjeść do nich i ich rozdzielić, a następnie czekać na wytłumaczenie, albo porozmawiać z Angie w domu. Postanowiłem jednak im nie przerywać i... wybrałem drugą opcję.
Cały czerwony ze złości, ruszyłem w drogę do domu. Na szczęście nie byłem autem, bo jeszcze spowodowałbym wypadek...
*ANGIE*
W końcu się od niego oderwałam i odsunęłam na parę metrów. ''Nie... to nie mogło się zdarzyć...'' - powtarzałam sobie w głowie.
- German! Odbiło ci?!
- Przepraszam, Angie... ale...
- Przepraszam?! Przepraszam mówi się, jak nadepnie się komuś w autobusie na stopę!
- Nie wiem co powiedzieć... Po prostu gdy zobaczyłem cię ze łzami w oczach i po tym co usłyszałem... Wiesz, że nadal coś do ciebie czuję...
- Kiedy wyjechałeś, w końcu poczułam, że mogę być w pełni szczęśliwa z Pablo, ale... to szczęście najwyraźniej nie trwało tak długo...
- Angie...
- Idę już! Nie waż za mną iść, ani do mnie dzwonić!
Tak jak powiedziałam, w trybie natychmiastowym ruszyłam w... no w sumie nie wiem gdzie, bo nie znałam tej okolicy... w pierwszą lepszą stronę, byle jak najdalej od... niego.
***
W domu pierwsze co zobaczyłam to rozwścieczonego Pablo, siedzącego na sofie. Zauważyłam, że telewizor na przeciwko niego był wyłączony, co było dziwne.
- Cześć... Oglądasz wyłączony telewizor?
- O, cześć! - powiedział jakoś ironicznie. - Rozmyślam.
- O czym?
- O tym i o tamtym... o wszystkim. A jak tam spotkanie? Owocne?
- A...um... tak... można tak powiedzieć...
- Ach tak? I co? Fajnie się całowało?
- Cało...? Co?! Jak...?! Co?!
- Akurat wracałem z zakupów i zobaczyłem was.
- Zoba... Ale to nie tak Pablo!
- A ciekawy jestem jak.
- To German! Nagle zaczął mnie całować i przycisnął mnie do muru, a ja nie miałam siły, aby go odepchnąć! - Czułam się jakbym go w pewnym stopniu okłamała...
- Tak? A z mojej perspektywy wyglądało jakbyś dobrze się bawiła.
- Nie mów tak! Mówię ci prawdę!
- Zawsze wiedziałem, że jednak coś do niego czujesz!
- A więc mi nie ufasz? I zawsze mi nie ufałeś?! Ah... Naprawdę... Skończę twoje cierpienia ze mną i wyprowadzę się!
- No i świetnie!
Szybko pobiegłam na górę, do naszej... naszej byłej sypialni, aby wziąć ubrania i je spakować. Wyciągnęłam walizkę i jedna po jednej sztuce ubrań w niej lądowała. Zgarnęłam ręką z mojego biurka wszystkie moje zdjęcia i również wrzuciłam je do walizki. Następnie zeszłam na dół i z hukiem drzwi, w końcu wyszłam.
***
Przez cały czas kiedy mieszkałam z Pablo, wynajmowałam jakiemuś chłopakowi moje stare mieszkanie, które teraz potrzebowałam jak najszybciej. Zadzwoniłam więc do niego, aby powiedzieć mu, że chcę się tam z powrotem wprowadzić. Okazało się, że nasza umowa kończy się dopiero za tydzień, więc do tego
czasu muszę sobie znaleźć coś nowego.
Szłam przez puste ulice Buenos Aires. Teraz pewnie była około dwudziesta pierwsza, a ja pałętałam się samotnie po mieście, na dodatek ciągnąc za sobą walizkę. Teraz rozmyślałam co począć dalej.
- Nasze oszczędności ma Pablo, a nie mam najmniejszego zamiaru błagać go o pieniądze! W portfelu mam mało, co starczy pewnie zaledwie na jakiś marny obiad w restauracji... Do Niny nie mogę się wprowadzić, bo ona mieszka z mężem i pewnie bym im przeszkadzała... No i mówiła mi niedawno, że starają się o dziecko... Nie pozostaje mi nic innego niż... spędzić tą noc na... - jakoś nie chciało mi to przejść przez gardło. - ławce...
Już nawet mówiłam sama do siebie... Czasem trzeba porozmawiać z kimś mądrym, co nie? XD
Tak jak sądziłam... Już po chwili opadałam z sił. Podeszłam do ławki i powoli się na niej ułożyłam.
- A jeszcze nie tak dawno leżałam na kolanach mojego ukochanego...
♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡
Wiem, że kochacie mnie za ten rozdział <3
Za pół godziny nowy dzień, no, ale się wyrobiłam 8) Jeszcze dzisiaj muszę (no w sumie nie muszę, ale jako jej wielka fanka nie mogę tego przegapić XD) czekać do 2 w nocy, żeby zobaczyć na żywo America's Got Talent, bo tam wystąpi Lindsey Stirling. Omnomnom. Otóż (nie chcesz - nie czytaj. Nie dotyczy rozdziałów ani bloga, tylko takie tam info o mojej idolce, o której gadam co krok ;w;) była ona w tym talent-show cztery lata temu i tam strasznie ją skrytykowali, no a teraz ona wydała dwa albumy i w ogóle ma pełno osiągnięć i chciałabym zobaczyć miny jurorów 8) Jeszcze tylko 2 godziny 25 minut i 45 sekund.Q-Q
Więc do piątku! ^^
Za pół godziny nowy dzień, no, ale się wyrobiłam 8) Jeszcze dzisiaj muszę (no w sumie nie muszę, ale jako jej wielka fanka nie mogę tego przegapić XD) czekać do 2 w nocy, żeby zobaczyć na żywo America's Got Talent, bo tam wystąpi Lindsey Stirling. Omnomnom. Otóż (nie chcesz - nie czytaj. Nie dotyczy rozdziałów ani bloga, tylko takie tam info o mojej idolce, o której gadam co krok ;w;) była ona w tym talent-show cztery lata temu i tam strasznie ją skrytykowali, no a teraz ona wydała dwa albumy i w ogóle ma pełno osiągnięć i chciałabym zobaczyć miny jurorów 8) Jeszcze tylko 2 godziny 25 minut i 45 sekund.Q-Q
Więc do piątku! ^^
serio coś takiego działo się w AGT?! nie znają się
OdpowiedzUsuńrozdział jak zawsze super :-* jakaś akcja (nie żeby wcześniej było nudno bo zawsze jest genialnie) i coż to Angie pocznie, tylko błagam nie wysyłaj jej do chaty Germana. czekam na next paa/ Charlie
Hmmmm XDDD Pożyjemy, zobaczymy. Tyle mogę powiedzieć ;w;
UsuńDziękuję! ♥
zmieniłaś imię Niny? ;-)
Usuńi jak tam występ Lindsey? zmiotło ich z krzeseł? :-P/ Charlie
Nie, pomyliłam się. Najpierw miała się nazywać Jula XD Już poprawiłam.
UsuńSuper ^^ Wpisz sobie w you tube ''Lindsey Stirling America's Got Talent 2014'' jak chcesz :D
już obejrzałam ;-) a dopiero dzisiaj dowiedziałam się że na zajęciach tanecznych tańczymy układ do jej piosenki :-P taka jestem ogarnienta
OdpowiedzUsuńJula czy Nina i tak super <3 /Charlie
*________________* Zazdroszczę! <3
Usuńhaha, teraz będę chodzić dumna jak paw ;-) /Charlie
Usuńu nas na śląsku szykuje się burza, a jak u was? :-P (nie wiem w jakim województwie mieszkasz) /Charlie
Ja na dolnośląskim ;w; *wszystko masz napisane na moim profilu bloggerskim* U nas jakoś się nie zbiera na burzę xd
Usuńa mam pytanie skąd nazwa Sayuri? zgaduje,że ma to jakiś związek z mangą albo anime itp. ;-). Jakoś zawsze ciekawiła mnie ta nazwa /Charlie
OdpowiedzUsuńKiedyś założyłam na facebooku fp o anime i tam się podpisywałam Sayuri, to potem przyjęłam to jako jakby mój pseudonim w internecie, no i pomyślałam, że na bloggerze też się tak nazwę xd A Sayuri to japońskie imię oznaczające dokładnie ''lilia''.
Usuńgeneza mojego imienia nie jest ani trochę tak ciekawa :-P /Charlie
OdpowiedzUsuń