***
On... ją pocałował... Nadal w to nie wierzyłam... Po chwili jednak doszłam do siebie i odwróciłam głowę w inną stronę, aby dłużej na to nie patrzeć.
- Violu, może już pójdziemy? Jakoś głowa mnie boli.
- Dobrze.
Szybko ruszyłyśmy w stronę domu. Tak naprawdę nic mnie nie bolało, ale chciałam wrócić jak najszybciej.
*PABLO*
Gdy już zrozumiałem, co tak naprawdę zrobiłem lekko odepchnąłem Tatianę. Wyglądała na szczęśliwą... Wzrokiem szukałem Angie, ale nie mogłem jej znaleźć. Pewnie pomyślała o mnie jak o najgorszym dupku, który przeskakuje z jednej dziewczyny na drugą... Ja chciałem tylko się zemścić, za to, że całowała się z Germanem...
- Przepraszam. Nie powinienem tego robić.
- Ale nie masz za co przepraszać. - jeszcze szerzej się uśmiechnęła.
- Naprawdę nie chciałem tego zrobić. To był... impuls. Wiedz, że dla mnie to nic nie znaczyło... Jeszcze raz przepraszam. Pójdę już.
Nie dałem jej już nic powiedzieć i po prostu ruszyłem w stronę domu.
- Po co to zrobiłem? - zapytałem sam siebie...
***
*ANGIE*
W końcu wróciłyśmy do domu. Byłyśmy nie tak daleko, a czułam, że już nie mam w sobie w ogóle sił. Nadal przed oczami miałam tamten pocałunek. Teraz już wiem jak czuł się Pablo widzący mnie i Germana... Tylko, że tu było zupełnie inaczej. Mnie całował German, a ja dokładnie widziałam, że to Pablo ją pocałował...
- Ja pójdę na górę się położyć.
- Dobrze. Pamiętaj, że za niedługo kolacja.
Kiwnęłam głową, na znak, że rozumiem i wolnym krokiem ruszyłam ku schodom. W pokoju rzuciłam torebkę byle gdzie, zdjęłam buty i na boso podeszłam do parapetu. Usiadłam na nim i zaczęłam rozmyślać, przyglądając się Buenos Aires.
A o czym myślałam? Głownie o... Pablo. Jak to pierwszy raz go poznałam w Studio. Już od razu wydawał mi się miły, przyjazny, romantyczny... taki jaki był mój wymarzony mężczyzna. Na początku byliśmy przyjaciółmi, ale... ludzie się zmieniają. Jednego dnia możemy kogoś nienawidzić, a drugiego kochać.
Przypomniałam sobie również kiedy dał mi ten naszyjnik... Właśnie... naszyjnik... nadal go na sobie mam, chociaż już nie jesteśmy razem. Już podniosłam rękę, żeby go ściągnąć, ale jakoś... moja ręka odmawiała mi posłuszeństwa. Faktycznie, chociaż już nie jesteśmy ze sobą, jakoś ta mała rzecz jest dla mnie wyjątkowa. Schowałam go pod koszulkę i kontynuowałam rozmyślenia.
Nie myślałam tylko o tych dobrych chwilach... przypomniałam sobie też moje ciężkie chwile, których ostatnio przybywało w wielkiej liczbie. Zawsze mogłam liczyć na Pablo. Nie ważne czy miał swoje problemy, zawsze był na moje zawołanie. Zawsze mogłam mieć w nim tą osobę, która mnie wesprze, której mogę wszystko powiedzieć. Na jego ramieniu mogłam się wypłakać, a on nie narzekał, tylko mnie przytulał...
Chcąc odbiegnąć od tych myśli, chciałam sprawdzić w komórce, która godzina. Odblokowałam ekran i... wtedy sobie przypomniałam, że na tapecie miałam zdjęcie mnie i Pablo. Razem. Szeroko uśmiechniętych.
Przytulonych do siebie.
Nagle poczułam, że po moim policzku spływa coraz to więcej łez. Już parę sekund później moja twarz była cała mokra.
Wtedy do mojego pokoju wparował German.- Angie, Olga prosi, żebyś zeszła na kola-- - przerwał kiedy zobaczył mnie całą zapłakaną, siedzącą na parapecie.
Nie zdążyłam wytrzeć łez, zanim na mnie spojrzał. Usiadłam na łóżku. Nie wiedziałam co powiedzieć, po tym, jaką mnie zobaczył. Chciałam się powstrzymać, ale nie mogłam i nagle wybuchnęłam jeszcze większym płaczem. Wtedy German zajął miejsce obok i przytulił mnie. Teraz przypomniałam sobie jak to Pablo jeszcze nie tak dawno tak samo mnie przytulał.
German o nic nie pytał tylko jeszcze mocniej mnie przytulił. Po jakimś czasie zasnęłam..
***
Dzisiaj była sobota. Chociaż pogoda na to nie wskazywała, bo od rana padał deszcz. Już minął prawie tydzień od kiedy nie mieszkam z Pablo... Każdej nocy tęsknię za nim i jego dotykiem... Często zdarza mi się, że długo nie mogę zasnąć, a po mojej twarzy spływa samotna łza. W szkole mijamy się codziennie, mówiąc sobie symboliczne ''cześć''. Nie mam ostatnio ani humoru ani apetytu. Nawet Violetta to zauważyła, bo ostatnio pytała się mnie czy wszystko w porządku.
Była dopiero trzynasta. Robiłam porządki w swoich dokumentach, kiedy zauważyłam, że brakuje mi paru partytur, potrzebnych mi na pojutrze do pracy. Przypomniałam sobie, że podczas pakowania zapomniałam wziąć z mojej szuflady teczki, w której były między innymi właśnie owe partytury. Nie pozostało mi więc nic innego niż pójść do mojego byłego domu...
***
Stałam pod drzwiami od jakichś pięciu minut i nadal zastanawiałam się czy wejść czy się wycofać. Jednak po chwili namyśleń, zdecydowałam się zadzwonić. No, bo niby mam klucze, ale jednak już tu nie mieszkam. Miałam jednak rąbek nadziei, że Pablo nie ma w domu i nie będę musiała się z nim widzieć. Nikt nie otwierał. Czyli jednak go nie było, co trochę mnie podniosło na duchu. Wyciągnęłam z torebki pąk kluczy i otworzyłam drzwi. Tyle wspomnień... Każde pomieszczenie w tym domu przypominało mi stare czasy... Otrząsnęłam się po chwili i weszłam na górę. Otworzyłam szufladę i faktycznie była tam potrzebna mi teczka. Schowałam ją do torebki i ruszyłam na dół. Schodząc po schodach usłyszałam odgłos otwierających się drzwi. Oczywiście był to Pablo... Był trochę zaskoczony moim najściem.
- Co ty tu robisz?!
- Spokojnie, przyszłam tylko po partytury, o których zapomniałam, gdy się pakowałam. Już wychodzę.
- Przed wyjściem oddaj klucze. - wyciągnął rękę.
- ... Dobrze. Jak chcesz. - oddałam mu klucze. - A tak w ogóle to jeżeli już chcesz się obściskiwać to może nie robiłbyś tego w miejscu publicznym.
- Mogę to samo powiedzieć o tobie. Zresztą co? Już nie można się całować ze swoją... dziewczyną?
- Dziewczyną?
- Tak. Tatiana i ja... jesteśmy... ze sobą.
- Świetnie, bo... ja jestem z Germanem. - co ja wygaduję...
- Więc szczęścia życzę.
- Ja również wam życzę szczęścia.
Uśmiechnęłam się sztucznie i wyszłam z budynku.
*PABLO*
- W co ja się pakuję... - westchnąłem.
To nie miało tak być... Teraz już nie mogę panować nad swoją zazdrością... A tak w ogóle... to ona jest z Germanem? Żeby tak szybko? Czyli jednak ten pocałunek coś oznaczał...
♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡
Kłótnia Pangie ciąg dalszy D: Jeszcze 10 rozdziałów do końca sezonu o:
Jak może zauważyliście, założyłam aska do bloga - tam możecie mnie (jak nazwa wskazuje XD) pytać o różne rzeczy związane z blogiem, lub po prostu na luzie popisać. ^^
PS. Tak z ciekawości... do jakich należycie fandomów? (jeżeli w ogóle do jakichś należycie) Albo kogo słuchacie? ^^
Ja jestem Stirlingite - fanka Lindsey Stirling.
Oraz od niedawna S♥NE - fanka Girls' Generation.
genialne ale czemu to kłócące się Pangie? /Charlie
OdpowiedzUsuńPrzykro mi :/ Wiesz, od ponad 30 rozdziałów byli ze sobą i się nawet nie kłócili praktycznie, tylko tam na początku XD
Usuńniech Angie trafi do szpitala. I ktos zadzwoni do Pabla powie mu co sie stalo. Przyjedzie i sie pogodza. Chcialabym zebys to wykorzystala i mam nadzieje ze sie podoba moj pomysl. A rozdzial swietny.
OdpowiedzUsuńKejla <3
Ej XDDD Dlaczego czytasz mi w myślach? D:
UsuńMiałam bardzo podobny plan od dawna... zresztą zaraz jak dodam rozdział, sama zobaczysz :))