***
- Co? Jak to? Czekaj, czekaj... w głównym szpitalu, tak?
- Tak.
- Która sala?
- Numer 6 na pierwszym piętrze.
- Dobrze. Za niedługo tam będę.
Rozłączyłam się i zauważyłam, że German patrzy się na mnie, oczekując wyjaśnienia.
- Pablo miał wypadek samochodowy, gdy wracał ze Studia. Teraz leży w głównym szpitalu w sali nr. 6. - sama słyszałam, że głos mi się załamuje.
- Uspokój się Angie. Podwiozę cię. Czekaj tutaj, tylko zadzwonię do Violetty, żeby powiedzieć jej, że jedziemy do Buenos Aires, bo zanim bym dobiegł do domku minęłoby trochę czasu.
Zwinnie wyciągnął swój telefon z kieszeni i wybrał numer córki. Słyszałam tylko urywki rozmowy, bo mój umysł już odlatywał do szpitala.
Chwilę później już byliśmy w drodze.
***
Szybko wybiegłam z samochodu, zatrzaskując głośno drzwi. Powiedziałam Germanowi, żeby na mnie czekał.
Wbiegłam do szpitala. Nienawidziłam tutaj przebywać... Zresztą pewnie jak wszyscy, lub większość ludzi. Gdy zobaczyłam, że wiozą na wózku jakiegoś pana, poczułam, że nogi się pode mną uginają. Szybko odpędziłam te myśli i ruszyłam w poszukiwaniu sali.
Szybko mi zeszło, bo już po chwili stałam przed drzwiami, za którymi leżał Pablo. Przekręciłam powoli klamkę, ale zatrzymałam się, gdy zobaczyłam Tatianę siedzącą na krześle obok jego łóżka.
- Naprawdę nie musiałaś tu przychodzić.
- Jak to nie musiałam? Gdy się o tym dowiedziałam od razu zadzwoniłam po taksówkę! - odrzekła z przejęciem.
- Dziękuję...
- Już lepiej się czujesz?
- Tak, tylko trochę bolą mnie plecy.
- To znaczy, że nic poważnego mu nie jest... Już będę mogła spać wiedząc, że jest bezpieczny. - powiedziałam szeptem do siebie.
Postanowiłam, że zostawię ich samych, aby im nie przeszkadzać...
*PABLO*
- Ale... mam nadzieję, że rozumiesz, że tamten pocałunek nic nie znaczył, a ja nic do ciebie nie czuję, prawda? - zapytałem dla pewności.
- Tak, ale... jesteśmy przyjaciółmi, prawda?
- Tak...
Tak naprawdę to liczyłem, że dzisiaj przyjdzie Angie... Ale było już późno i straciłem wszelką nadzieję. Zresztą czemu miałaby przychodzić...
Po jakimś czasie poprosiłem Tatianę, żeby już poszła, bo chcę zasnąć i nie myśleć już o tym wszystkim...
*ANGIE*
Gdy wróciłam do samochodu, German od razu wypytywał mnie o wszystko.
- W porządku.
- Coś mu się stało?
- Nie. Powiedział, że... tylko bolą go trochę plecy.
- Aha... A czy ty aby na pewno się z nim spotkałaś? Bo wróciłaś jakoś szybko.
- Tak, na pewno. Sugerujesz mi, że kłamię?
- Nie, nie, nic z tych rzeczy...
- Jedźmy już. A co z Violettą i resztą?
- Odwiozę cię do domu i pojadę po nich. Nie opłaca nam się już tam zostawać, bo ani ty, ani ja czy Violetta nie moglibyśmy się dobrze bawić, wiedząc, że Pablo leży w szpitalu.
***
W nocy jakoś nie mogłam zasnąć. Wiedziałam, że z Pablo nic strasznego nie jest, ale... sama myśl, że do niego przyszła... jego dziewczyna mnie dręczy. Spałam może dwie godziny.
Zsunęłam się z łóżka, szukając stopami moich kapci. Ruszyłam do szafy po ubrania i już dziesięć minut później schodziłam na dół na śniadanie.
Przy stole już siedziała Violetta.
- Dzień dobry, Angie.
- Dzień dobry, a... gdzie twój ojciec?
- Podobno miał jakąś sprawę do załatwienia.
Sprawę do załatwienia z samego rana w niedzielę? Dość dziwne...
***
*PABLO*
Dzisiaj rano odwiedził mnie dość niespodziewany gość, gdyż... był to German.
- Dzień dobry, jak tam zdrowie? - zapytał na powitanie.
- Dobrze...
- Pewnie jesteś zaskoczony moją obecnością. - zaśmiał się i usiadł na krzesło obok. - przyszedłem w odwiedziny.
- Rozumiem.
- Co wczoraj powiedziałeś Angie? Była jakaś przybita kiedy wyszła ze szpitala.
- Ze szpitala?
- No, tak. Wczoraj wieczorem pojechałem z nią do szpitala, bo Angie dostała telefon od Antonio, że miałeś wypadek.
- To Angie była tu wczoraj?
- Tak... dziwne.
- U mnie wczoraj był tylko Antonio i Tatiana.
- A no to wszystko wiadome... Pewnie nie weszła do środka, bo była Tatiana.
- Dlaczego?
- Czy ty jesteś ślepy? Ona cię kocha, a nie weszła, bo myśli, że jesteś z Tatianą.
- Ale przecież ona jest z tobą, więc jak by miała mnie kochać?
- Nie jesteśmy parą. Powiedziała tak, bo ty powiedziałeś, że jesteś z Tatianą...
- Tylko, że... ja z nią nie jestem... Chciałem, żeby Angie była zazdrosna...
- Wy naprawdę jesteście jak dzieci... Szczerze to wkurza mnie to. Nie jesteście ze sobą, mimo iż oboje się kochacie. Najgorsze jest rozłączenie poprzez śmierć. - pewnie mówił o nim i o Marii... - A tak w ogóle... Ten nasz pseudo-pocałunek z Angie, który widziałeś... to ja ją pocałowałem. Angie mówiła ci prawdę.
- Jaki ja byłem głupi...
- Mam nadzieję, że wszystko sobie wytłumaczycie - powiedział wstając. - Aha, Pablo... przepraszam za... tamten pocałunek.
Wyszedł. Powoli zacząłem układać sobie wszystko w głowie... Dlaczego ja to wszystko zrobiłem... Jeszcze ten pocałunek z Tatianą na oczach Angie... Postanowiłem, że do niej zadzwonię jak najszybciej.
Wziąłem do ręki komórkę i wpisałem jej numer. Po drugim sygnale odebrała.
- Angie, możemy porozmawiać?
♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡
Brak pomysłów, co tu napisać ;-;
Do soboty! :)
Super. Juz nie moge doczekac sie piatku i kolejnego swietnego opowiadania :)
OdpowiedzUsuńKejla <3
Dzięki :)
UsuńI chyba chodzi ci nie o piątek tylko o sobotę, bo rozdziały dodaję co dwa dni, a dzisiaj jest czwartek :P
zrobisz tez jakis wypadek Angie? ze bd lezala w szpitalu obok Pabla bo tatiana cos jej zrobi np. wepchnie pod samochod. Mam nadzieje ze skorzystasz.
OdpowiedzUsuńKejla<3
Hmm... Ciekawe, ciekawe XD Możliwe, że gdzieś w przyszłości, dziękuję za propozycję :D
Usuńnareszczie wyczuwam came back Pangie/ Charlie
OdpowiedzUsuń:D
UsuńW 15 odc. Violetty pojawi sie Angie. Juz nie moge sie tego doczeka
OdpowiedzUsuńKejla <3
Ja też :3
UsuńNo już, nareszcie wyczuwam Pangie <333
OdpowiedzUsuńI proszę, nie każ dłużej czekać, bo na zawał zejdę :P
Ahahaha :D
UsuńDziękuję za komentarz! ♥