wtorek, 26 sierpnia 2014

Rozdział 48 - Niedoszłe oświadczyny



***

Siedząc samotnie w pokoju nauczycielskim myślałam nad wczorajszym dniem. Wszystko definitywnie wskazywało na to, że mi się oświadczy... Nawet ten kelner tak pomyślał... Może wczoraj był Prima Aprilis i Pablo chciał mi zrobić żart?
Z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek komórki. Na ekranie widniał napis ''Nina''. Wzięłam do ręki urządzenie i nacisnęłam zielony przycisk.
- Hej.
- Cześć. I co z zaręczynami?
- Chyba niedoszłymi zaręczynami... Ten Pablo, naprawdę...


*PABLO*

Właśnie miałem wejść do pokoju nauczycielskiego kiedy zza drzwi usłyszałem moje imię. Podszedłem bliżej, aby lepiej słyszeć. Osobą w środku była Angie. 
- Nie... Już naprawdę myślałam, że mi się oświadczy... Nawet jeden kelner włączył romantyczną muzykę... A okazało się, że to był prezent, który dał mi z okazji czterech miesięcy bycia ze sobą... Porozmawiamy później... No cześć.
Oświadczyć?... Ona myślała, że chcę się jej... no tak... mogła źle zrozumieć to nagłe zaproszenie na kolację no i jeszcze to pudełko... Chociaż to od pewnego czasu zastanawiałam się nad oświadczynami, ale nie byłem pewien czy Angie jest już gotowa... Ale w sumie skoro myślała, że chcę się jej oświadczyć i gdy dowiedziała się, że się myliła, była zawiedziona, więc... chyba jest już gotowa!

***
tydzień później

*ANGIE*

Pablo wyszedł gdzieś około dwóch godzin temu, mówiąc mi tylko, że musi coś załatwić. Byłam ciekawa o co chodzi, ale nie chciałam się wypytywać, bo pomyślałby, że jestem wścibska i ciekawska. Przez pewien czas oglądałam telewizję, ale potem wzięłam się za przeczytanie po raz kolejny mojej ukochanej książki. 
Po pewnym czasie, czytanie przerwał mi odgłos telefonu. Był to Pablo.
- Halo?
- Przyjdź do restauracji ''Magic Land'' o godzinie 17:30.
- Ale przecież byliśmy tam tydzień temu...
- Po prostu przyjdź. 
- D-dobrze...
Ciekawe o co mu chodziło... Co go wzięło ostatnio na tą restaurację. Może chodzi o cztery miesiące i tydzień bycia razem... Co ja wygaduję, pewnie pomyślał, że ostatnio nie mieliśmy w ogóle okazji nigdzie wychodzić, więc pomyślał, że trzeba to nadrobić... A zresztą. Dowiem się na miejscu.
Odłożyłam książkę i ruszyłam w stronę sypialni.

***

*PABLO*

Przez ostatni tydzień zastanawiałem się czy na pewno się jej oświadczyć już teraz, ale w końcu doszedłem do wniosku, że jesteśmy już dorośli i nadszedł ten czas. Pierścionek, za którym latałem od paru dni ostatecznie kupiłem godzinę temu. Teraz właśnie jestem w toalecie w restauracji, w której umówiłem się z Angie za... ponad godzinę. Pomyślałem, żeby przyjść wcześniej, aby trochę poćwiczyć. Stanąłem przed lustrem i zacząłem.
- Angeles Saramego... My...Pobierzmy się. Ja, ty... sprawię, że będziesz szczęśliwa. Wiesz o tym, prawda? Bardzo się zmieniłem. Angie... Ty... Żyj ze mną.... Nie... to nie wypali... - czułem się strasznie zmieszany, mimo iż patrzyłem się tylko w lustro... Co dopiero zrobić to przed Angie... Wziąłem głęboki oddech i spróbowałem jeszcze raz. - Dzięki tobie narodziłem się na nowo. Przez ciebie...  Mam nadzieję, że podoba ci się pierścionek i... i... cholera. Moje serce... weź to. Eh... Sam bym tego nie wziął...
Teraz zauważyłem, że całej tej scence przyglądał się jakiś mężczyzna... No tak... przecież to publiczna toaleta.
- Ja... już pójdę. - odrzekłem i zawstydzony skierowałem się ku drzwiom.

♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡~♡

Etto... mała poprawka XD 48 rozdział - dzisiaj, 49 - czwartek, 50 - sobota. Chyba coś brałam jak obliczałam kiedy będzie koniec sezonu. Wybaczcie za błąd.
Rozdział trochę krótszy :/

Do czwartku! :3

2 komentarze:

Z chęcią poczytam wasze opinie o rozdziale! :)